Propozycja reformy słownikowej [1]

Wyraz „ludzie”, postawiony przy z starolechickim rdzeniu „łudź”, woła o pomstę do nieba, a do nas o reformę. Tak, ludzie krzyczą o dopracowanie!Dzięki zaledwie jednej kresce, tyle jasności! Kreseczka ta celna jest w obu swych znaczeniach: łudzie, – bo łudzą, najpierw innych. Znów, że łudzie, bo się łudzimy i lubimy łudzić i łudzonymi być.

Dzięki reformie zamiast długiego zdania: ludzie mają nadzieję, że coś się zmieni, można powiedzieć po prostu „łudzie” i wszystko będzie jasne.

Reforma nie obejmie jedynie wybranych przysłów, które lepiej brzmią z l, jak „wszędzie są ludzie”, czy to o chodzeniu w nocy po cmentarzu, „bać się trzeba żywych ludzi”. Oba są pomnikami ducha naszego dumnego narodu i jako takie, zostaną zachowane.

Zostawimy też w spokoju książkę tego marzyciela Saint-Exupery’ego, niech łudzi nas jeszcze, że Ziemia, planeta ludzi. (Oszczędzam go, bo napisał kiedyś o gadającym lisie)

Ale nie oszczędzajmy reszty klasyków, niech wybrzmi „łudzie są raczej dobrzy, niż źli” u Camusa, „łudzie, nauczcie się tańczyć” u Augustyna, no i koniecznie u Mackiewicza, co zadedykował „Sprawę Pułkownika…” nam, Polakom, byśmy nie zapominali, że „inni łudzie to też łudzie”.

Choć on akurat bez złudzeń to pisał.

Pokuśmy się o wprowadzanie tej naglącej reformy wstecz, jak i na bieżąco, nie czekając na stanowisko rządu i konferencji!

Bierzesz do ręki gazetę – poprawiaj! Dostałeś ulotkę na Krakowskim – korektuj przed wyrzuceniem!

Gdy chłop mówi, panie, tu wszystko dobrzy ludzie, nie wahaj się, niech się nie łudzi!

Ściągnij aplikację i włóż wtyczkę w przedglądarkę, redaktuj portale, publikuj posty, prostuj ścieżki polszczyźniane. Nie pomijaj etykiet napojów, wszak wszystko jest dla łudzi! Sięgnij też po Biblię! Począwszy od rodowodu Adama i znajdź wreszcie swój brewiarz, jeśli jesteś kapłanem! Weźmy się łudzie i zróbcie, przekartkujcie wszystkie nasze Pany Tadeusze, listy episkopatu i reportaże polskiej szkoły!

Nie ma po prostu tekstu, któremu nie mógłbyś podać pomocnej kreseczki.

Skośna ona, niczym podniesiony szlaban, co puszcza pendolino w kierunku przyszłości języka.

Słowem, mała kreseczka dla ciebie, ale wielka dla łudzkości w jej nieustającej pielgrzymce naokoło prawdy.