Za przewodem Moondoga trafiłem na dawno zapomnianą scenę z filmu Big Lebowski. Moondog gra w tle, a Jeff […]
Seminarium
Lektor w garniturze czyta „podglądałem wiewiórkę w parku” z tomiku Alfreda „Kogut w Akwilei”. Alfred, ty grzeszysz! Krzyczy […]
Orwell zaczął esej o Ghandim od słusznej uwagi, że święci powinni być uznani za winnych, o ile nie udowodni się, że są niewinni. Orwell niczyim świętym nie jest, mimo tylu chętnych. Rok 1984 nie jest kazaniem. Dzieło dzieli los autora – uznany za symbol, okazuje się żywe. Pełne zachwytu i gniewu.
Moje kontakty z lubleksimi biskupami zaczęły się tak, że biskup Mieczysław podszedł do mnie, gdy stałem na środku […]
Koci mózg używa się w miłosnych miksturach. Kocie gówno, zmieszane z olejkiem z lilii, leczy gorączkę. Na katedrze […]
W dzieciństwie Wim Hof skakał po drzewach, a w zimie budował igloo tak zapamiętale, że zasnął i zapadł […]
Idź Grodzką w dół, skręć lewo w najwęższej bramie i odwróć się, a tam świecą rurki pełne żółtej prowokacji, bez domieszki sztuki.
Najsensowniejszy czas, jaki spędziłem w seminarium, to było śpiewanie.