Amerykanin w marynacie to nie jest najgorszy tytuł, zważywszy, że w miejscu „”Amerykanina” mógłby stać „Żyd”.
Nowy Jork
„Nieoszlifowane diamenty” w sam raz na początek najdłuższej wiosny w nowożytnej Europie.
Taka przypowieść. Przed obiema wojnami, w mieście zwanym Nowy Jork pewnien chłopak wyrobił sobie zły zwyczaj zarabiania na życie rozbojem. Na imię miał Patryk, był wielki i jadł za całe Irlandzkie opactwo. Na ulicach mawiano, że z jego potężnych dłoni dałoby się wyciosać dwa nagrobne krzyże.
Nie wiadomo! 