Za przewodem Moondoga trafiłem na dawno zapomnianą scenę z filmu Big Lebowski. Moondog gra w tle, a Jeff […]
lublin
O koźle Jana Kochanowskiego to fraszka trafna, choć niesubtelna. Tytułowy kozioł zjada piskorza. Piskorz, wężowata ryba, nie zostaje […]
Wiedziałem więcej o Ukrainie mając 10 lat, niż agent KGB, polityk światowego formatu, mistrz judo, Władimir Putin, gdy […]
Nie mówicie kameralnej księgarni Między Słowami, Rybna 4, że poszedłem do kameralnej płytowni Święty Spokój, Bramowa 6. Zresztą, do niczego nie doszło. Nie wypiłem kawy.
Otwarto ogródki! Na razie ludzie mrowią się na deptaku i rynku, ale powoli rozleją się na boczne ulice. […]
W świętego Floriana, 322 lata po pamiętnym pożarze Lublina, pojechałem do Ikei. Chciałem zobaczyć, ilu ludzi przyjdzie. W […]
Lublin to stolica snu. Snu o dawnej religii, gdy była jeszcze młoda i powabna. Tęczowe flagi na kamienicach i błyskawice na szybach są tylko dla niepoznaki. Dusza miasta jest zakładką w czarno-złotej książeczce.
Gołębie, którym Barbara dedykuje swą książkę to: Bacardi, Chagall, Bert, Celeste, Olympia, Splash i Bezimienny. Bacardi to rum, […]
Pierwszą bajkę obejrzałem w kinie „Bajka”. Miałem pięć lat. W obsadzie byli lis, kogut, pies i świnia. Zwierzęta […]
Moje kontakty z lubleksimi biskupami zaczęły się tak, że biskup Mieczysław podszedł do mnie, gdy stałem na środku […]