W świętego Floriana, 322 lata po pamiętnym pożarze Lublina, pojechałem do Ikei. Chciałem zobaczyć, ilu ludzi przyjdzie. W […]
Czechy
Dzięki „Szarlatanowi” po raz pierwszy powalczy o Oscara mocz. Film obfituje w zdjęcia buteleczek moczu oglądanych pod słońce, […]
W „Grandhotelu” Jaroslava Rudiša miłość walczy z masturbacją, ale nie dlatego jest to najbardziej polska z czeskich powieści.
Miałem ochotę zapalić, gdy wstałem od doktoratu, ale że nigdy nie udało mi się uzależnić, więc na darmo rozglądałem za paczką.
Nie należy przesadzać.
Gdy pierwszy raz spotkałem się z czeskim pisaniem, z dolnej części pleców zaczynały mi właśnie wyrastać skrzydła husarskie (byłem po trzeciej lekturze „Potopu”).
Gdy pierwszy raz spotkałem się z czeskim pisaniem, z dolnej części pleców zaczynały mi właśnie wyrastać skrzydła husarskie (byłem po trzeciej lekturze „Potopu”).