Pierwszy raz spotkałem się z literaturą bułgarską, gdy uratowałem z kontenera na makulaturę przy puławskiej plebanii „Tytoń” Dimowa. Niestety, nie zdążyłem się zaciągnąć, ledwo zapaliłem, a anioł stróż szepnął mi na ucho, że to socrealizm.
Pierwszy raz spotkałem się z literaturą bułgarską, gdy uratowałem z kontenera na makulaturę przy puławskiej plebanii „Tytoń” Dimowa. Niestety, nie zdążyłem się zaciągnąć, ledwo zapaliłem, a anioł stróż szepnął mi na ucho, że to socrealizm.