Kalendarz z Ameryki szedł trzy dni. Był w Los Angeles, potem w paczce, a potem w Polsce. Trzy […]
Category Archive: Recenzuję
5, 6, 7, 8, 9 padło w RPA w loterii i jeszcze 10 jako dodatkowa liczba, po czym […]
Gdy chorowałem na koronawirusa, obejrzałem film o lamach. Kuracja sroga i piękna, jak zimny kamień na rozpalone czoło. […]
„Krew za krew” Ismaila Kadarego to przykład książki, która cała mieści się w swoim tytule. Od pierwszego zdania wiadomo, co się wydarzy. Dlatego przy ostatnim zdaniu od razu chce się wrócić do końca, by obserwować, jak ona, on i on poruszają się po tych górach po nieuchronnych ścieżkach.
Sator Arepo TENET Opera Rotas, pisałem z nudów na ćwiczeniach z teologii, niewiedząc, że za mną stoi Christopher Nolan i wszystko to zapisuje w pamięci.
Amerykanin w marynacie to nie jest najgorszy tytuł, zważywszy, że w miejscu „”Amerykanina” mógłby stać „Żyd”.
Idź Grodzką w dół, skręć lewo w najwęższej bramie i odwróć się, a tam świecą rurki pełne żółtej prowokacji, bez domieszki sztuki.
”Jezioro dzikich gęsi” to film dobry w tym, co robi i w tym, od czego się powstrzymuje.
Książka zaczyna się od uwagi, że jej bohater, Giles de Rais nie był najgorszym człowiekiem w dziejach.
„Pierścienie Saturna” unosiły się na niebieskim morzu Facebooka, pośród memów, kotów i budzących zazdrość aut znajomych.