Charlesa Bukowskiego wiersz powołaniowy

Written by:

Przyjacielskie rady dla wielu młodych mężczyzn, Charles Bukowski

Tybet odwiedź.
Wielbłąda dosiądź.
Biblię poczytaj.
Buty na niebiesko pofarbuj. 
Zapuść brodę.
Świat okrąż w papierowym kajaku.
Załóż cyfrową prenumeratę Gazety Wyborczej.
Żuj lewą stroną gęby – wyłącznie.  
Kobietę o jednej nodze poślub i samą żyletką się gól.
A imię swoje wyryj na jej ramieniu. 

Zęby myj benzyną.
Dnie całe śpij, na drzewach siedź nocami.
Zostań mnichem i bimber pij, i perłę.
Głowę wsadź w wodę i graj na wiolonczeli. 
Wobec różowych świeczek zatańcz taniec brzucha. 
Psa sobie zabij.
Na burmistrza startuj. 
W beczce żyj. 
Głowę sobie maczetą porób.
Sadź narcyzy w deszczu.  

Tylko wierszy obyś nie pisał. 

Charles Bukowski to wybitny poeta, który dużo pił. „Kobiety”, „Zapiski starego świntucha”, „Historia zywkłego szaleństwa” wymienić trzeba wśród jego prozy. Jako poeta wyróżnił się szczerością, co przyciągało doń wielu filozofów, aktorów, jezuitów, prostytutek obojga płci i najgorsze, pisarzy, których regularnie obrażał, za co do dziś ma dziurę swego imienia w pamięci Nowego Jorku.

Charles Bukowski, u schyłku życia, jak Chopin, miał chyba kontakt ze spowiednikiem. Bo jak inaczej wyjaśnić wiersz: „Przyjacielskie rady dla wielu młodych mężczyzn”, który tu prezentuję w moim przekładzie? Uważam, że powstał on z inspiracji spowiednika.

Wiersz ten jest pokutą za grzechy młodości i orgie, którym długie i wymowne świadectwo dał Charles w książce „Kobiety”, której nie należy czytać. Wiersz ten bowiem, jeśli wziąć go dosłownie, opisuje w barwnych szczegółach życie kapłana. 

Pytanie, czy brać tekst dosłownie, zadano już u świtu Kościoła. Dwie były szkoły, Aleksandryjska i Antiocheńska. Różniły się one podejściem do Biblii. Antiocheńska szkoła, na przykład, fragment o proroku Jonaszu połykającym wieloryba brała dosłownie. Dowodziła, że to jest możliwe, zjeść tyle na raz. Brała opinie profesorów posiadających papieskie ordery. Sięgała po zaprzysiężone relacje misjonarzy o trzyletniej innuickiej dziewczynce, która na ich oczach wessała tłuszczyk z wyrzuconego na brzeg kaszalota, i tak dalej. Ludzie bezbożni jednak, gdy im to nie po myśli, nie uznają faktów. Stąd często na koniec szkoła antiocheńska zmuszona była kończyć: „Tak było! To cud!”

Szkoła Aleksandryjska odwrotnie. Możemy się spierać, mówiła, czy Jonasz zjadł całego wieloryba, czego wykluczyć nie może nikt, kto widział kanonika na obiedzie odpustowym, ale to drugorzędne. Ważna jest prawda duchowa. Widzimy, na przykład, że wieloryba można uznać za trwające od lat zbiórki, a proroka Jonasza za kostkę na cmentarzu, i tak dalej. Szkoła Aleksandryjska upatrywała we wszystkim symbolu Bożego czy kościelnego. Te oto szkoły na dwa tysiące lat określiły losy cywilizacji Zachodu.

Aż dwieście lat temu papież powołał diecezję lubelską. To trzecia szkoła. Według niej wiersz Bukowskiego to poezja powołaniowa, nadająca się do wydrukowania w folderze metropolitalnego seminarium duchownego, pod zdjęciem rektora. 

Nawet nie znający szkoły lubelskiej łatwo dostrzegą kapłańskie rysy (śpij cały dzień, tańcz przed różowymi świeczkami), niektóre wezwania chcą jednak omówienia. Zacząć można od wielbłąda. 

To oczywiste. Gdy zostaniesz księdzem, to parafianie złożą ci się na pielgrzymkę do Ziemi Świętej, a tam wśród ich westchnień wstąpisz na wielbłąda. Drzemiący Arab będzie was trzymał na sznurku, a jeśli pielgrzymka jest poważna i jest z wami ksiądz biblista z KUL-u, to wyjaśni wszystkim, że wyglądacie jak młody Abraham, gdy jeszcze galopował. 

Tybet wydaje się przegrany, ale wystarczy pomyśleć. Ile razy można jechać do Ziemi Świętej? Ile do Lurt czy Miedziugorja? Dlatego biura pielgrzymkowe poszerzają ofertę. Czytałem o pielgrzymce na Samoa, gdzie ktoś między hotelami i spa wynalazł kapliczkę. Z Tybetem może być podobnie. No dobrze, zapyta ktoś, a wyprawa dookoła świata na papierowym kajaku? Takiemu pokazałbym, jak koledowałem po Starowsi, gdy przyszła odwilż, albo jak ksiądz Rynio meble w Milejowie kupował i taki nic już nie powie. 

Cyfrowa prenumerata Gazety Wyborczej – tu można Uważam Rze dla zwolenników drugiej bandy, bo ksiądz, jak każdy, może wybrać swoją. Tylko, że ksiądz od Uważam Rze jest pospolity jak gołąb, co walczy teraz na Lipowej o rozsypane frytki. Ksiądz natomiast od Gazety Wyborczej rzadki jest niczym gawron z rogiem na głowie, taki, jak ten, co ostatnio tłukł na światłach orzechy na Okopowej. 

Myj zęby benzyną – nie wyjaśnię, gdyż zainteresowane osoby jeszcze żyją. 

Nie żyje natomiast pies. Był czarny i beczkowaty, i to nie od choroby. Razem ze swoim właścicielem, ks. K., testowali wytrzymałość nie tylko swoich organizmów, ale i wytrzymałość psychiki ks B. Niestety, pies z tej dwójki potrafił dłużej szczekać i bardziej był łakomy, co zaważyło, gdy ks. B. pewnego dnia przypadkiem rzucił mu petardę kształtem podobną do kiełbasy. Pies spożył. Gdy ks. B. w opowieści, jakiej słuchałem z jego ust w seminarium, doszedł do momentu wyniesienia zwłok psa na drogę, by można było zgodnie z prawdą powiedzieć, że przejechał go samochód, straciłem przytomność i nie wiem, co było dalej. 

Ale do takiego śmiechu to trzeba było wiedzieć, o jaką kiełbasę chodzi. To było zdolne wygnać z duszy współczucie dla psa. 

Wracając do wiersza powołaniowego. Rzeczy takich, jak sadzenie kwiatów w deszczu, wyrycie żyletką imienia, a zwłaszcza żucie po jednej stronie czy zostanie mnichem widziałem aż za wiele. Wielu także zapuszcza brody. 

W dwu mejscach Bukowski jednak przestrzelił i nie pomoże lubelska szkoła.

Nawet nie tyle z poezją (Kapłani nie dają jej spokoju! Wierzbicki! Pastwa! A poza tymi mistrzami inni Twardowscy rodzący wersy o ciężarze płyty nagrobnej), ile z czytaniem książki, choćby chodziło o Biblię.

5 odpowiedzi na „Charlesa Bukowskiego wiersz powołaniowy”

  1. Awatar Iggit
    Iggit

    Dzięki za zachętę! Następne wiersze Bukowskiego też cieszą

    Polubione przez 1 osoba

  2. Awatar PN
    PN

    Tak, Bukowski urzeka szczerością w nasze zbytnio uważające na siebie dni 😉

    Polubienie

  3. Awatar Agnieszka Ziółek
    Agnieszka Ziółek

    Świetnie się księdza czyta! A dałoby się gdzies posluchac online? Pozdrawiam z Wrocławia.

    Polubione przez 1 osoba

  4. Awatar PN
    PN

    Dzięki za pozdrowienia! Posłuchać mnie można na razie tylko w kaplicy na Lipowej i podczas prywatnych toastów 😉 na kazaniach mówię mniej więcej to, co we wpisach, zwłaszcza tych bardziej bajkowych. A zanim wejdę na YT muszę pokończyć teksty 😉

    Polubione przez 1 osoba

  5. Awatar Dlaczego nie warto czytać książek? – Wiadomo, blog!
    Dlaczego nie warto czytać książek? – Wiadomo, blog!

    […] z pisarzy mówi o tym Bukowski. Bukowski opisuje swoją długą drogę do pisania poprzez urzędy pocztowe i puste butelki. Na tej […]

    Polubienie

Leave a Reply