Koronawirus, teorie spiskowe i Armageddon

Kovid-19 to nazwa wirusa, którą podaje nam do wierzenia WHO, światowa organizacja zdrowia. Brzmi jak typ śrubki, zanęty na karpie lub barwnika do zupek chińskich. No i bardzo dobrze! Nazwa nie kojarzy się ze zwierzętami, ani z geografią, ani z żadnym ludem. Niektórzy kpią, że dziś nawet nazwa wirusa musi być nieobraźliwa i równościowa, ale łatwo sobie wyobrazić, że ma to sens.

Ja dziś wyobraziłem sobie, że jestem chińskim studentem i kicham w lubelskim autobusie.

Linczu by nie było, ale spojrzenia, raczej ciężkie, już tak.

Ogólnie światowa organizacja zdrowia robi dobrą robotę w sprawie epidemii Kovida-19. W czasie epidemii Justyniana czy Czarnej Śmierci, nie było takiej organizacji, nikt nie pracował nad szczepionką, ani jedno z setek laboratoriów, które robią to dzisiaj, ba, nie było na świecie jednego człowieka, który wiedziałby, co to wirusy.

Dziś organizacja lekarzy, choć podatna na naciski (ostatnio zaakceptowali chińską medycynę ludową jako medycynę, wartą tyle, ile każda medycyna ludowa), to jednak kochana jest, cenna i niezastąpiona.

Obyśmy się tylko słuchali i na poważnie myli ręce.

Teorie spiskowe wokoło koronawirusa Kovid-19 zaczęły się od razu, gdyż Wuhan, epicentrum zarazy, jest miejscem, gdzie chińska Armia Czerwona tworzy swoje zarazy, na wypadek, gdyby partia chciała kiedyś podbić świat.

Dwa lata temu jakiś urzędnik wojskowy zapewniał, że wyhodują bardzo skuteczny wirus, pokrewny SARS. Dziś ludzie oglądają jego przechwałki z pewnym napięciem. Tylko, że Wuhan prócz laboratoriów miało też problemy higieniczne, związane z targami dzikich zwierząt.

Medycyna chińska niesie wiarę w moc łuskowca, na przykład.

Były sugestie, że Kovid-19 przyszedł do nas tą drogą. Prawda jest taka, że nie wiemy, a opcja z tym, że to broń biologiczna, jest mało prawdopodobna. Jeśli wirus ten był modyfikowany, niewykluczone, że to wyjdzie w trakcie badań. Niektórzy twierdzą, że już wyszło.

Ja zostawiam wiarę w to, że to broń biologiczna kongresmenom z Arkansas, wierzącym, że Chińczycy zakazili tym wirusem swą własną delegację do Davos w celu zarażenia Trumpa. Wbrew pozorom, zabicie prezydenta Stanów jest sto razy łatwiejsze, niż to, a skoro nikt tego nie próbuje, nawet Iran, to dlaczego mieliby Chińczycy? Kolejny Trump będzie się tak różnił od obecnego, jak nasi politycy wysokiego szczebla różnią się od siebie i nawet pomimo negatywnej selekcji, która działa w Komunistycznej Partii Chin, musi to być tam jasne dla każdego.

Tu dochodzimy do prawdziwej teorii spiskowej i do Armageddonu. Najpierw jednak dla tych, którzy chcą się bać, najbardziej odjechana teoria spiskowa mojego autorstwa.

Co, jeśli Kovid-19 to nie broń biologiczna, ale przeciwnie – szczepionka? Zarazisz nią swój naród, część zginie, ale reszta wyrobi odporność. Potem zaś wypuszczasz prawdziwego wirusa, który dziesiątkuje świat. Potem musisz zaś tylko wymyślić, kto będzie kupował twoje miski, koszulki, telewizory i resztę potrzebnych rzeczy, które produkujesz. Póki Ali Express nie odnajdzie obcych cywilizacji we wszechświecie, możemy spać spokojnie.

Oczywiście, ta teoria jest niewiarygodna, gdyż jej prawdopodobieństwo jest znikome z bardzo wielu powodów. Teraz jednak, gdy myślę o tym, sądzę, że powinienem przed jej puszczeniem do sieci opatrzyć ją komentarzem „nie dla kongresmanów z Arkansas”.

A także nie dla posiadaczy czerwonych legitymacji Komunistycznej Partii Chin.

Tu dochodzimy do prawdziwej teorii spiskowej.

Spisek jest w osobach komunistycznych mafiozów, jacy zarzynają najstarszą cywilizację naszej planety, jeden z jej najinteligentniejszych narodów. Chińscy komuniści mogą zaimponować komuś tym szpitalem postawionym w kilka dni, ale ten ktoś musi nie wiedzieć o Białomorskim kanale czy innych cudach wzniesionych na kościach.

Oczywiście, że tak zwana silna ręka, w której wielu pokłada ufność, nie pomaga walczyć z wirusem. Ta ręka bowiem jest silna tylko wobec słabych, a broni złodziei i kombinatorów, czyli komunistów średniego szczebla.

Bije natomiast w dziennikarzy, próbujących ustalić, co się dzieje.

Gwarantuję, że diabłom robi się gorąco, gdy widzą tysiące aparatczyków, próbujących zarobić jakoś na obecnym piekle Chińczyków.

Ludzie zaś, także u nas, myślą, że biciem i terrorem ograniczy się epidemię. Byłby to cud, pierwszy raz w dziejach dobro przyszłoby przez terror, ale bez obaw. Kto robi terror, zawsze produkuje go z dziurkami, by przechodziły przezeń „małe” łapówki.

Nie ma nic gorszego niż komunizm, nie ze względu na reguły ekonomiczne, ale ze względu na cenzurę i kłamstwo.

Dziś w Polsce mówi się w zasadzie tylko o ułomnej ekonomii komunizmu, mniej zaś o zniszczeniu wolności słowa, pewnie dlatego, że każdy prawidłowo myślący Polak, niezależnie od opcji, mógłby zasnąć z myślą, że jego wróg ideowy nic więcej nie powie.

Także nie to, że w kwarantannie jest niemal miliard ludzi, ale że w państwie, gdzie karze się za myśli i słowa, żyje na codzień grubo ponad miliard. A także to, że w obozach koncentracyjnych indoktrynuje się marksizmem muzułmańskich Ujgurów. Nie wspominając o tępieniu chińskich katolików i innych chrześcijan, a także wszystkich nieprawomyślnych.

Mimo ich niedoli, cały świat robi biznes z Chinami, nie tylko handluje, bo niemożliwe jest nie handlować, lecz i bierze „małe” łapówki.

Fakt, że do ich niedoli doszedł wirus w takim zakresie i w takiej formie, jest kolejną zbrodnią komunizmu i to ta właśnie czerwona bestia, z jej aktualnym Mao, Xi Jinpingiem, rykiem ogłasza nasz mały Armageddon.