Kruk ma ser i widzi, że lis patrzy, więc wcale nie zakopie zdobyczy pod sosną, tylko zrobi to na niby i poleci dalej. Albo inaczej: Człowiek przychodzi do kancelarii i chce sprzedać grób, tak, tak, proszę księdza, brat na wszystko się zgadza, wie o wszystkim. Albo tak: żona mówi o mężu, pani, on nie ma o niczym pojęcia! Otóż to jest właśnie teoria umysłu, jeden z największych cudów przyrody.
Teoria umysłu umożliwia wzięcie pod uwagę, co myśli kto inny, niż ja. Co ma w głowie lis, gdy patrzy na ser, albo ksiądz, co brata od grobu nie widział na oczy, a o siostrze w ogóle nie wie, albo długoletni partner życiowy.
Bez teorii umysłu nie byłoby nie tylko oszustw, ale i współczucia. Naukowcy mówią, że ludzie na pewno mają teorię umysłu. Pytanie o zwierzęta.
Podałem przykład kruka, ale naukowcy nie są co do tego pewni. Ba, nie są nawet pewni tego, czy teorię umysłu mają szympansy. Ja uważam, że mają ją nawet niektóre psy i lwia większość kotów, ale akurat moje wrażenie ma dla psychologii zwierząt takie znaczenie, jakie dla historii ma wrażenie pana Jacka, stolarza spod Radomia, że istniała Wielka Lechia, była największym Imperium na Ziemi, i że przodkowie nasi mieli elity, które były zdolne ją przetańcować.
Niejeden właściciel kota przyzna mi rację, jak i niejeden Polak powie, że druga połowa opowieści o Wielkiej Lechii brzmi wiarygodnie. Ale tu chodzi o naukowców, o potwierdzenie, o prawdę. Jak to zbadać?
Oto powstali niektórzy spośród naukowców i powiedzieli: uczyńmy filmy, a pokażmy je małpom naczelnym, a niech specjalny program bada wówczas ruchy ich gałek ocznych. Jeśli gałki ruszą się w odpowiedni sposób, powiemy wtedy: oto twierdzenie, małpy mają teorię umysłu, zostało uprawdopodobnione. Jeśli zaś nie, powiemy przeciwnie.
Tak zrobili i powiedzieli przeciwnie. Małpy, sądząc po oczach, teorii umysłu nie mają. Nawet nie chcą patrzeć na nasz film o bananach i miskach. Chodźcie, rzekli naukowcy, pójdźmy pisać granty na nowe eksperymenty!
Ale był jeden zespół, któremu się lepiej powiodło. Pan Fumihiro Kano zdradza, gdzie leżał problem. Podczas prób innych badaczy filmy były przeraźliwie nudne, nieciekawe. Były fabuły niczym sejmowe wystąpienia. Były jak oferta Netfliksa po kilku latach od debiutu na polskim rynku. Naukowcy sami oglądali pewnie wieczorami takie rzeczy i dlatego liczyli, że małpy też będą. Tylko, dlaczego by miały oglądać? Nie opłacały przecież na te filmy subskrypcji, więc nawet nie było im żal.
Nie moje małpy, nie mój cyrk, myślał sobie szympans patrząc na smutne twarze eksperymentatorów.
Facet, któremu się udało, nakręcił film kryminalny, w dodatku denerwujący. Tym razem małpy oglądały.
Szympansy, bliskich krewnych ludzi, zainteresował temat kradzieży i oszustwa. W dodatku jeden z bohaterów przebrał się za małpoluda. Gdy o tym przeczytałem, pomyślałem, że musiało to wkurzyć małpy, bo na pewno po chodzie rozpoznały gościa, co im daje w czwartki i w piątki kwaśne jabłka za naciśniecie guzika i pomyślały, że je małpuje. Faktycznie, pan Kano potwierdza, że kostium małpoluda je irytował.
Ludzkość dowiodła tym samym, po klęsce ostatniego sezonu „Gry o Tron”, że jest w stanie stworzyć serial ciekawszy, niż ściany wybiegu.
Małpy oglądały więc, a komputer wyśledził, że gdy oszukany przez małpoluda człowiek przychodził szukać swojego kamienia, to małpy nie patrzyły tam, gdzie wiedziały, że kamień jest, ale tam, gdzie człowiek będzie go szukał. Wniosek taki, że umiały wejść w jego buty.
Nie jest to jeszcze zupełnie potwierdzone, zespół pana Kano kręci kolejne sezony serialu.
Miałem zakończyć kąśliwymi uwagami, że wielu naukowcom brakuje teorii umysłu, a u małp chcą jej szukać! Ale dajmy spokój tym ludziom dobrej woli, na słabo opłacanym i pozbawionym splendoru.
Mamy w Polsce ciekawsze przypadki.
Jakich badań byłoby trzeba na Sąd Okręgowy w Warszawie i na Kurię Poznańską?
Jaka teoria umysłu kryje się za nieudaną próbą pochowania drania Paetza w katedrze, albo za udanym uniewinnieniem Najsztuba za zabicie staruszki autem, którego nie miał prawa prowadzić?
Co ludzie ci myśleli nad tym, jak my sobie o nich pomyślimy? Nie zastanawiali się? A może to nic dla nich nie znaczy?
Chciałoby się pokazać im parę filmów, gdzie nietypowo ubrany człowiek oszukuje zwykłego człowieka.
Co zdradziłyby ruchy gałek ocznych sędziego i arcybiskupa, nawet niekoniecznie w klatce?