Jak zacząć przepis na mielone? Od ilustracji! Niedziela po obiedzie. Dziewczynka drzemie pod kocykiem. Kocyk kolorowy, cała rodzina go z kawałków zrobiła, bo to patchwork, z krzyżackich chorągwi, z sukien lnianych słowiańskich, z pasów kontuszowych, z gryki jak śnieg białej, z listków lip przykościelnych, z wawelskich ornatów, ale i ze znoszonego sweterka z zachodu, a nawet z ulotek wyborczych. Widać na kocyku rozbiory, i granice wielkiej lechii oparte o cztery oceany. Jest lajkonik, jest białoczerwona szachownica. Obok to, co na niebie po burzy zakwita i stara znoszona sutanna, i mundury wszystkich armii, i na pergaminie rękopis Bogurodzicy, jest i strona z ksiązki francuskiej kucharskiej sprzed dwustu lat, z przepisem na mielone, co je dziewczynka chwilę temu na obiad zjadła.
Mielone, jak schabowe, są równie niepolskie jak pierogi i barszcz. Lecz bez nich kocyk, pod którym drzemie Polska, nie byłby pełen. Ani ja nie byłbym pełen, lecz na szczęście pani Joasia postawiła przede mną na talerzu fantazję na temat mielonych i płatków owsianych.
Przepis:
Mielona łopatka wieprzowa,
jajko,
rozmoczona bułka pełnoziarnista,
Płatki owsiane,
Musztarda,
Sól, pieprz, majeranek, natka pietruszki,
Mielone siemię (zdrowe, aksamitne, w dodatku lepi)
cebula i brat jej, czosnek
Ulepione kulki panierujemy otrębami i płatkami owsianymi. Można dodać sezam.
Smażymy je na tłuszczu. Pani Joasia zrobiła prałacko-cesarską mieszankę: masła, oleju, smalcu z gęsi. Także szał.
Nie jest też zdradą odważyć się w miejsce ziemniaków dać wstążki z marchwi i buraczki. Tak zrobiła pani Joasia, słodko-słony szał.
Może natomiast być zdradą sprawy mielonych i doszyciem brzydkiej łaty do kocyka usmażenie któregoś z poniższych wariantów:
Z wiórami drzewnymi. (Zwłaszcza, jeśli jesteś bobrem lub hodowcą chomika)
Z zupką chińską. (Nowy jedwabny szlak). Wydaje się niemożliwe? A przecież tysiące ludzi w tym kraju jadają zupki na sucho.
Z czipsami. (Tak zwana klątwa międzypokoleniowa).
Z czapką, jeśli nieopatrznie zaszarżowałeś i założyłeś się, że kotlety mielone to beznadziejna kulinarna nuda, i teraz musisz ją zjeść.
W takim kotlecie na drobno zmielona to chyba najlepszy lepszy wariant.