Fszystko

Ta reforma uczyni wszystko bardziej sprawiedliwym. F bowiem od przedszkola jest pokrzywdzona, ma jedynie flagę i farbę. Dzieci współczują, patrząc na F na tle bogatszych liter. One mają tyle, F nic prawie, tylko to, co łopocze i to, co pokrywa. Inne litery w elementarzu mają wszystko!

Ale tylko na papierze.

Bo całokształt istnienia wymawia się miękko, przez F. No bo jak na twardo? Przez zaciśnięte zęby? To chyba tylko rabując bank, wwwszystko!

Fszystko zaś, gdy leżysz na łące, gdy wyznajesz miłość, a nawet, gdy wchodzisz w pogożelisko, a nawet, gdy umierasz, lepiej wymówić lekko.

Stąd też lepiej będzie pisać. F obok flagi zyska coś w elementarzu. No, nie tylko jakieś coś, ale całocoś, cosiokształt, fszystko. Dzieci byłyby autentycznie zainteresowane. Fszystko jest ciekawsze od farby, od szkodliwej folii, a nawet od rzadkich fok, które, jak wiemy, są niepatriotyczne, godzą nad polskim morzem w interesy rybaków.

Natomiast fszystko obok flagi byłoby potężnym przekazem podprogowym! Dziecko pyta, co to fszystko, tato? A tata na tej stronie ma biało czerwoną odpowiedź. Niedalekie to temu, co i tak będzie miało fkładane w głowę.

Wątpliwości wobec tej reformy słownikowej obalimy na koniec.

Po pierwsze, W aż tak bardzo nie ubędzie. W ma wkład, węzeł, wazon, wazelinę, wargi nawet, werble, no i niestety wadę, ale taką do zatkania watą, ma włosy, a we włosach te małe, co na nas świat zwiedzały, zanim nastał król Szampon i królowa higiena, a poza wszami W ma też wełnę, na całe jej worki nawet, ma warany, starożytne wrotki, pospolite wrony, same konkrety, ale i właśnie! ma w rozmowie wycelowane, ma wolność i wolę, a także, nade wszystko, matkę wszystkich, wodę.

No i wajchę na W, więc cyk, i już z wszystkiego fszystko zrobione.

Ktoś powie, F z fszystkiego zrobi falę, fałdę, falbankę, a nawet flegmę, a w końcu fuj, falujące na tafli frustracji, aż się o jakiś faszyzm zaczepi.

A jednak teologia przeważy, jak zawsze.

Oto Pan Bóg nie użytkuje swej mocy jakby to była wszechmoc, jakby to było zębate w, raczej lekko, w powiewie, jak f, bo działa subtelnie i f środku. Tak i fszechobecność, jak nienatarczywa, nie jak waga, lecz jak frezja, finezyjny zapach, słuchać Go, jak wieje, kędy chce i widać to nawet w pochylonej f.

Poza tym, jaki symbol do elementarza dla fszystkiego? Przecież nie koło, które z definicji ogranicza. Za to krzyż!

Ta strona w wielkolechickim elementarzu naprawdę będzie nie do ruszenia.